Prokuratorzy z 36 amerykańskich stanów skierowali do sądu w Kalifornii pozew przeciwko Google. Koncern jest oskarżany o wykorzystywanie dominującej pozycji sklepu Google Play w relacjach z deweloperami aplikacji oraz producentami i sprzedawcami smartfonów.
Według informacji agencji Bloomberg prokuratorzy z 36 stanów, pod wodzą prokuratora generalnego stanu Utah, Seana D. Reyesa. skierowali do sądu w Kalifornii zbiorowy pozew przeciwko Google, holdingowi Alphabet oraz spółkom zależnym. Oskarżenia dotyczą m.in. kontraktów jakie firma zawiera z producentami i dystrybutorami urządzeń mobilnych z Androidem, np. z Samsungiem. Według tych umów domyślnym sklepem z aplikacjami musi być Google Play, co – według pozwu – znacznie ogranicza użytkownikom możliwość wyboru źródła, z którego chcą czerpać oprogramowanie.
Wątpliwości budzą relacje Google z deweloperami aplikacji oferowanych w Google Play. Zgodnie z pozwem koncern wykorzystuje swoją dominującą pozycję na rynku narzucając producentom wysokie prowizje za płatności dokonywane wewnątrz aplikacji. Ponadto w oskarżeniu zwraca się uwagę na fakt, że Google obejmuje płynącą do niego opłatą coraz większą grupę produktów cyfrowych. Praktyki firmy mają prowadzić do szkody dla konsumentów – ceny aplikacji rosną, gdyż ich twórcy próbują zrekompensować sobie kosztowne prowizje. Nie ma też realnej konkurencji.
W odpowiedzi na pozew koncern Google poinformował, że w ramach systemu Android każdy może pobierać oprogramowanie z dowolnie wybranego źródła czy to sklepu Google Play czy także ze stron deweloperów. Z kolei wg. dziennika „Wall Street Journal” termin złożenia pozwu nie jest przypadkowy. Wpływ na decyzję miała mieć zmiana polityki Play Store wprowadzona w ostatnich dniach przez Google’a. Zmusza ona twórców aplikacji do dystrybucji oprogramowania wyłącznie w określonym formacie, jeśli ma ono być zaakceptowane przez sklep.