Kanadyjski parlament wezwał na poniedziałek 6 marca czterech czołowych dyrektorów firmy Google do stawienia się przed specjalną komisją. To reakcja na posunięcie amerykańskiego BigTechu, który zaczął testować blokowanie treści wydawców w wynikach wyszukiwania na wieść o tym, że Kanada uchwali Online News Act.
Prawo o nazwie „Bill C-18, Online News Act” wymagałaby od cyfrowych gigantów, takich jak Google, negocjowania umów z wydawcami, by zrekompensować kanadyjskim firmom koszty ponoszone za tworzenie treści i udostępnianie ich platformach cyfrowych.
W zeszłym tygodniu Google rozpoczął testowanie metod blokowania niektórym kanadyjskich internautom treści informacyjnych. Jak informował koncern testy dotyczyły mniej niż 4 procent kanadyjskich użytkowników i potrwają około pięć tygodni.
Kanadyjski parlament chce otrzymać pełną listę kanadyjskich wydawców wobec których Google podjął kroki dotyczące blokowania ich linków w wynikach wyszukiwania. – To jest coś, czemu musimy się przyjrzeć. To jest bardzo niepokojące – mówi liberalny poseł Chris Bittle’s, którego wniosek o uchwalenie Bill C-18, Online News Act został przyjęty jednogłośnie.
Parlament wzywa na spotkanie 6 marca ze specjalną komisją: Kenta Walkera, prezesa Alphabetu ds. globalnych i głównego prawnika; Richarda Gingrasa, wiceprezesa ds. wiadomości w Google; Sabrinę Geremię, country managera Google w Kanadzie; oraz Sundara Pichai, CEO Google.
Nieuchronnie nasuwa się pytanie, kiedy wydawcy i dziennikarze w Polsce będą mogli liczyć na takie zrozumienie roli prasy i wsparcie ze strony polskich władz?