Władze Nowej Zelandii zapowiedziały od 2025 roku podatek od usług cyfrowych nakładany na podmioty, które uzyskują dochody od nowozelandzkich użytkowników platform mediów społecznościowych, wyszukiwarek i rynków internetowych.
Nowa Zelandia chce wdrożyć podatek ok. 3 proc. dochodu brutto (stawka zbliżona do Francji i W. Brytanii) po tym gdy rozmowy na temat globalnego wdrożenia takiego rozwiązania nie osiągnęły konsensusu w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Ponad 140 krajów miało rozpocząć w 2024 r, wdrażanie porozumienia zmieniającego obowiązujące od kilkudziesięciu lat przepisy dotyczące opodatkowania przez rządy międzynarodowych korporacji. Przepisy są uważane za przestarzałe bo cyfrowi giganci (Apple, Google, Mata, czy Amazon) mogą uzyskiwać część zysków w krajach, gdzie są niskie podatki.
W NZ cyfrowy podatek miałyby płacić firmy zarabiające ponad 750 mln euro (812 mln dol.) rocznie na globalnych usługach cyfrowych i ponad 3,5 mln dol. nowozelandzkich rocznie na usługach świadczonych użytkownikom w samej Nowej Zelandii.