Koncern Google zakończył w Europie testy, w ramach których usuwał treści pochodzące z mediów w ośmiu europejskich krajach, w tym w Polsce, dla 1 proc. swoich użytkowników. W piątek 21 marca 2025 roku, Google informując o wynikach napisał na swoim blogu: – Treści informacyjne z Europy w wyszukiwarce nie mają mierzalnego wpływu na przychody z reklam Google.
Koncern przekonuje, że „…badanie pokazało, że ludzie nadal korzystają z Google do tych wielu innych zadań, nawet gdy Google jest mniej przydatne w kwestii uzyskiwania informacji”. Zdaniem wyszukiwarki badanie wykazało, że po usunięciu treści od wydawców nie nastąpiła zmiana w przychodach z reklam w wyszukiwarce, „a spadek wykorzystania wyniósł mniej niż 1% (0,8%), co wskazuje, że każda utrata wykorzystania pochodziła z zapytań generujących minimalne lub żadne przychody. Poza tym, badanie wykazało, że łączne przychody z reklam na wszystkich platformach Google, w tym w sieci reklamowej, pozostały na tym samym poziomie” – informuje w swoim komunikacie na blogu.
W listopadzie 2024 roku wyszukiwarka Google bez wcześniejszego ostrzeżenia uruchomiła test, w ramach którego nie wyświetlano linków do serwisów informacyjnych europejskich wydawców. Testem objęto ostatecznie osiem zamiast dziewięciu krajów: Belgię, Chorwację, Danię, Holandię, Hiszpanię, Grecję, Włochy i Polskę, ponieważ wydawcy we Francji szybko zaprotestowali i decyzją sądu Google z testu musiał zrezygnować. Rzekomym powodem przeprowadzenia badania, były krajowe implementacje dyrektywy DSM, zgodnie z którymi koncern jest zobowiązany dostarczać informacje niezbędne do wyliczenia należnych rekompensat, z tytułu prawa pokrewnego wydawców prasy.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż przeprowadzenie badania miało udowodnić, iż treści wydawców nie mają żadnej wartości, a co za tym idzie, koncern będzie mógł zaniżać kwoty rekompensat. Google nie odpowiedział merytorycznie na pytania zadawane przez europejskich wydawców, także na uwagi IWP, nie podejmując żadnych konsultacji z wydawcami w sprawie owego „testu” (pisaliśmy o tym tu: Stanowisko Europejskich Stowarzyszeń Wydawców Gazet i Czasopism w sprawie planowanych przez Google testów – Izba Wydawców Prasy oraz tu: Stanowisko IWP w sprawie niezapowiadanych przez Google testów wyszukiwarki bez treści wydawców – Izba Wydawców Prasy).
Do dziś nieznana jest metodologia badania. Nie wiadomo, jak dobierany był wspominany 1% użytkowników, czy była to stała grupa, czy też zmieniała się w trakcie badania, itp. Należy zauważyć, iż wiele uznanych akademickich jednostek czy firm doradczych prowadziło podobne badania, w których dochodzono do kilkudziesięciokrotnie większych wyników wpływu materiałów prasowych na atrakcyjność wyszukiwarki. Różnica polega jednak na tym, iż te ostatnie były w pełni transparentne, oparte o jasną i precyzyjnie sformułowaną metodologię i – co równie ważne – wydawcy byli w pełni poinformowani o przebiegu badania. Google zaś rozpoczął test w tajemnicy, bez jakichkolwiek rozmów z wydawcami.
Nie należy mieć złudzeń – Google przeprowadził badania według metodologii Google, by uzyskać korzystne dla Google wyniki. I nic więcej. To jedynie kolejny przejaw dominacji i próba udowodnienia, że wydawcom nie należą się rekompensaty, a jeśli nawet, to w minimalnej wysokości.
Miejmy nadzieję, iż procedury przewidziane w Polsce pozwolą wynegocjować sprawiedliwe warunki i uczciwe kwoty rekompensat dla wydawców, o co od kilku tygodni zabiega już branżowa organizacja zbiorowego zarządzania – Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol.
Polecamy dotyczący tego komentarz prezes Repropolu Renaty Krzewskiej dostępny pod tym linkiem.