W piątek 2 lipca przedstawiciele 36 duńskich koncernów medialnych zebrali się na pierwszym walnym zgromadzeniu Danish Presspublishers Collective Management Organisation (DPCMO). To nowa organizacja w Danii dzięki której wydawcy będą razem negocjować umowy z Google i Facebookiem przewidujące płacenie za wykorzystane przez te platformy treści, na podstawie obowiązujących praw pokrewnych.
– Duńska inicjatywa, oparta na unijnej dyrektywie o prawach autorskich (zatwierdzonej w marcu 2019 r.), jest pierwszą w Europie tak szeroką koalicją, by móc przedstawić stanowisko wydawców w kwestii roszczeń wobec firm technologicznych – napisał dziennik „Financial Times”. Wśród założycieli grupy DPCMO są m.in. państwowy nadawca DR, stacja TV2, wydawcy największych gazet Berlingske i JP Politikens Hus, a nawet start-up internetowy Zetland.
W białej księdze opublikowanej w czerwcu, duńskie Ministerstwo Kultury nakreśliło w specjalnym dokumencie zasady, które – jak twierdzi – pomogą stworzyć „bardziej odpowiedzialne i sprawiedliwe społeczeństwo z gigantami technologicznymi.”
Minister kultury Joy Mogenson powiedziała wówczas m.in.: – To problem demokracji, jeśli giganci technologiczni zyskują ekstremalną władzę nad dyskursem publicznym. I jest to problem polityki kulturalnej, ponieważ nasza tożsamość kulturowa staje się zależna od infrastruktury cyfrowej, na którą nikt w Danii nie ma wpływu. Duńskie media mają teraz prawo do zawierania umów zbiorowych z gigantami technologicznymi, takimi jak Facebook i Google. Mają prawo żądać zapłaty za wykorzystanie ich wiadomości. Prawo oznacza również, że platformy udostępniania online, takie jak YouTube, muszą w przyszłości zawierać umowy z właścicielami praw, jeśli chcą udostępniać muzykę lub pokazywać filmy.
Wśród nowych zasad licencjonowania umów w Danii warto zauważyć następujące punkty:
- Posiadacze praw pokrewnych otrzymują nowe prawo do publikacji tak, by mogli sami decydować, kto może korzystać z ich treści
- Media będą miały możliwość zawierania umów zbiorowych np. z gigantami technologicznymi, dzięki czemu posiadacze praw będą mieli zagwarantowaną zapłatę, gdy ich treści będą wykorzystywane przez gigantów technologicznych
- Licencja nie wiąże się z przymusem. Media, które nie chcą być częścią takiej umowy, mogą zdecydować się na pozostanie poza nią
Źródło INMA