Przepisy, których celem jest wsparcie twórców i autorów oraz zmniejszenie piractwa w Internecie, wprowadzają między innymi nowy wyjątek dający możliwość eksploracji tekstów i danych, dostosowują istniejące wyjątki do rzeczywistości online oraz regulują kwestie wynagrodzenia w kontraktach zawieranych przez wydawcę czy producenta z twórcą, autorem czy wykonawcą.
Jednym z polskich europosłów, którzy koordynują prace nad tym tematem w Komisji Prawnej (JURI) jest Tadeusz Zwiefka, który podkreślił, że na portalach internetowych obserwuje wysyp krytycznych i nieprawdziwych informacji, szczególnie dotyczących dwóch artykułów – 11 i 13, które (zdaniem krytykujących), mają ograniczyć swobodę w Internecie, chociaż dyrektywa proponuje szereg kolejnych wyłączeń od praw autorskich, by korzystać z dzieł za darmo.
Poseł napisał na swojej stronie między innymi: – Rosnące zjawisko naruszeń praw własności intelektualnej w Internecie, czyli ujmując krótko „piractwo”, wymaga skutecznej reakcji, która pozwoli na uczciwe wynagradzanie twórców za ich dzieła. Każdy kto ma ulubionego piosenkarza, autora książek czy ulubiony film, chciałby, aby otrzymywali oni odpowiednią płacę za ich pracę, która cieszy nas na co dzień, dostarcza rozrywki i buduje naszą polską i europejską tożsamość kulturową…
Artykuł 11 daje wydawcom prasy możliwości negocjowania licencji z platformami i agregatorami treści zgodnie ze swoim profilem ekonomicznym.
Tadeusz Zwiefka o artykule 11: – „Nie jest on „podatkiem od linków”! Użytkownik będzie mógł nadal udostępniać w serwisach społecznościach artykuły prasowe, które uzna za interesujące. Chodzi tutaj o ochronę interesów z jednej strony wydawcy, który zainwestował w powstanie artykułu lub reportażu, a z drugiej dziennikarza, który go stworzył. W Internecie pojawiają się bowiem strony, które używając publikacji prasowych generują ruch na swojej stronie, zarabiają na reklamie i zbieraniu danych użytkowników, bez żadnych licencji i bez obowiązku dzielenia się zyskiem z wydawcą”.
Artykuł 13 dotyczy sprawiedliwego wynagrodzenia dla twórców za wykorzystanie utworów przez platformy internetowe. Mimo zwiększenia na niespotykaną dotychczas skalę dostępności muzyki online, a także olbrzymiego zainteresowania korzystaniem z muzyki online po stronie obywateli, znaczna część udostępnionych w sieci nagrań nie przynosi artystom uczciwego i proporcjonalnego do zysków właścicieli serwisów wynagrodzenia. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest tzw. „Value Gap”, czyli rosnąca rozbieżność pomiędzy przychodem osiąganym przez właścicieli niektórych platform cyfrowych (np. YouTube) z tytułu eksploatacji nagrań muzycznych na tych platformach, a wynagrodzeniami faktycznie przekazywanymi właścicielom praw.
– Brak jednoznacznego określenia statusu niektórych platform cyfrowych umożliwił ich właścicielom zbudowanie przynoszących olbrzymie zyski modeli biznesowych bazujących na treściach generowanych przez użytkowników tych platform i opartych na eksploatacji nagrań muzycznych przy jednoczesnym pogwałceniu prawa do stosownego wynagrodzenia należnego twórcom, producentom i innym właścicielom praw. Skala naruszeń praw autorskich jest olbrzymia, dlatego tak ważne jest stworzenie mechanizmów ochrony, które z jednej strony będą chronić twórców, a z drugiej zapewnią swobody użytkownikom platform – podkreśla poseł.
– Przestrzeganie praw autorskich to nie cenzura! (…) Artykuł 13 nie dotyczy encyklopedii online (Wikipedia i Wikimedia), archiwów edukacyjnych i naukowych, chmur dla indywidualnych użytkowników, platform w ramach otwartego dostępu czy portali sprzedażowych lub randkowych. Chodzi tylko o to, by platformy miały obowiązek posiadania odpowiednich licencji na treści objęte prawem autorskim. Dla zwykłego użytkownika Internetu nic się nie zmieni – dodał Tadeusz Zwiefka.
Komisja Prawna przegłosowała dziś stanowisko do negocjacji z Radą. Mandat na negocjacje z Radą zostanie prawdopodobnie zakwestionowany i będzie musiał być przedłożony na lipcowej sesji plenarnej.
Warto dodać, że poseł Zwiefka cytuje w artykule fragmenty raportu Deloitte „Piractwo w Internecie – straty dla kultury i gospodarki” przygotowanego na zlecenie Stowarzyszenia „Kreatywna Polska”. Raport został upubliczniony i udostępniony na specjalnej konferencji rok temu, 21 czerwca 2017 roku.
Przypomnijmy, że z raportu wynika, że łączne straty polskiej gospodarki z tytułu piractwa internetowego w 2016 roku wyniosły ponad 3 mld zł, a straty Skarbu Państwa to około 830 mln zł. Tylko w 2016 roku pirackie serwisy udostępniające w sieci filmy, seriale, muzykę, prasę czy książki mogły zarobić nawet 745 mln zł. Fakt istnienia piractwa internetowego na taką skalę to także 27,5 tys. utraconych miejsc pracy. Z przeprowadzonego przez Deloitte badania wynika, że co drugi internauta w wieku 15–75 lat, czyli ponad 12 mln osób, korzysta z nielegalnych źródeł treści. Płacąc pirackim serwisom kilka lub kilkanaście złotych miesięcznie Polacy zasilają je sumą około 900 mln zł rocznie, a to oznacza, że ich szacunkowe przychody wyniosły około 745 mln zł (po odjęciu opłat transakcyjnych i podatków).
I, niestety, choć minął rok, statystki opublikowane w raporcie niewiele się zmieniły…
Walkę z nielegalnymi treściami w Internecie podjęła, między innymi, współpracująca ze Stowarzyszeniem Kreatywna Polska oraz Izbą Wydawców Prasy, Fundacja Legalna Kultura, która od kilku lat, latem realizuje kampanię Kultura Na Widoku.
Źródło: http://www.tzwiefka.pl/przestrzeganie-praw-autorskich-to-nie-cenzura-komisja-prawna-przyjela-stanowisko-w-sprawie-dyrektywy-o-prawach-autorskich-na-jednolitym-rynku-cyfrowym/