4 września podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy odbył się panel pt.: Jak chronić wolność w sieci, polską kulturę i polski przemysł kreatywny. Moderatorem dyskusji był Stanisław Trzciński, kulturoznawca i dziennikarz muzyczny. Panelistami byli podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Paweł Lewandowski, wokalistka jazzowa i kompozytorka Urszula Dudziak, pisarz Zygmunt Miłoszewski, publicysta i muzyk Piotr Iwicki, Jan Młotkowski szef komunikacji ZAiKS oraz prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski.
Artyści, dziennikarze i politycy w czasie debaty zgodzili się, że każdej ze stron zainteresowanych dyrektywą o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym zależy na wolności wypowiedzi. Konkluzją panelu było stwierdzenie, że umiejętna implementacja nowego prawa zagwarantuje swobodę komunikowania się w sieci, zagwarantuje prawa autorów do uczciwego wynagrodzenia i może stać się impulsem dla rozwoju polskiej branży innowacji.
Zdaniem pisarza Zygmunta Miłoszewskiego wielkie korporacje internetowe zawładnęły niemal wszystkim dziedzinami współczesności w dużej mierze kosztem branży kreatywnej, która stała się pariasami obecnego świata. Według pisarza internet stał się tak znaczącym publicznym dobrem jak ropa lub prąd. Dlatego oburzające jest pozostawienie sieci pod kontrolą kilku wszechmocnych, prywatnych podmiotów jakimi są globalne molochy cyfrowe. Autor podkreślił, że stoją one faktycznie poza prawem lub o nim chcą decydować: – Co by było gdyby Gazprom tworzył przepisy dotyczące dystrybucji gazu lub prądu? A dopuściliśmy do sytuacji, w której digitalowe globalne koncerny stały się takimi wszechmocnymi prawodawcami lub podmiotami, które lekceważą przepisy.
Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego oburzył się na to jaka wielka siła decyzyjna została oddana w ręce internetowych korporacji: – You Tube stał się cenzorem prewencyjnym. Nie muszę zgadzać się z Radiem Maryja, ale skandaliczna dla mnie jest sytuacja, w której ta prywatna platforma internetowa blokuje kanał tej toruńskiej rozgłośni z powodu umieszczenia tam homilii biskupa Jędraszewskiego. Czyni tak według subiektywnych kryteriów. To zagrożenie dla demokracji i wolności słowa! Taki proceder niszczy publiczną debatę, a nawet konstytucyjny porządek. Roszkowski zwrócił również uwagę na to, że Marta Poślad, szefowa public affairs Google Poland (YouTube należy do tej firmy) zdecydowała kilka dni później o odblokowaniu video. To zdaniem prezesa Instytutu Jagiellońskiego unaocznia jak w skandaliczny sposób władza nad tym jakie informacje mają dociera do Polaków została oddana w ręce kilku sieciowych monopolistów.
Urszula Dudziak podkreśliła brak równowagi pomiędzy ogromnymi zarobkami portali a kwotami jakie platformy internetowe płacą artystom za wykorzystywanie ich dzieł: – Twórcy otrzymują śladowe pieniądze, podczas gdy portale zarabiają na nich miliony. Cierpią na tym również młodzi artyści. Często ich dzieła mają milionowe odsłony a You Tube wypłaca im grosze.
Paweł Lewandowski wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznał, że zauważa cenzorskie zapędy internetowych korporacji: – Sam szef Facebooka Mark Zuckerberg przyznał, że jego portal blokował walczące z aborcją organizacje pro life w Irlandii.
Publicysta i muzyk Piotr Iwicki narzeka na upolitycznianie sporu o dyrektywę o prawach autorskich w sieci: – Nie dziwię się, że politycy wykorzystują nośne hasła. Część z nich w sporze o prawa twórców w internecie straszyła tym, że „wyłączą wam internet”. Ale taka groźba nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Z Iwickim zgodził się Jan Młotkowski, szef komunikacji Stowarzyszenia Autorów ZAiKS: – Dyrektywa o prawach autorskich nie jest żadną cenzurą. Nowe przepisy pozwolą na licencjonowanie dziel twórców, co wzmocni wolność i zmusi sieciowe korporacje do działania w ramach prawa. Młotkowski podkreślił również, że żadna polska firma działająca on-line nie będzie objęta dyrektywą, bo będą jej podlegać wyłącznie globalne, monopolistyczne korporacje.
Puentą debaty stały się opinie twórców o tym jak na wiele publicznych dziedzin wpłynie dyrektywa. Według Miłoszewskiego po implementacji nowego prawa jakość unikalnej kultury europejskiej zostanie zachowana, co uratuje branżę kreatywną i innowacyjną na Starym Kontynencie. Według pisarza możliwe również stanie się powstrzymanie upadku jakościowego dziennikarstwa: – Słabe media zagrażają społeczeństwu. Ich siła maleje za sprawą internetowych korporacji, które obniżają wartość rzetelnych informacji. Dyrektywa po implementacji sprawi, że mocniejsze media ponownie staną się gwarantem demokracji – podkreślił Miłoszewski.
Jan Młotkowski z ZAiKS przekonywał, że dyrektywa o prawach autorskich w sieci stanie się szansą nie tylko dla artystów. Według niego wzmocni ona cały przemysł kreatywny, czyli również branżę gier, startupy i biznes oparty na innowacjach.
Dyskusję podsumował moderator panelu Stanisław Trzciński: – Najważniejsza dla wprowadzenia dyrektywy o prawach autorskich powinna być rzeczowa dyskusja wszystkich zainteresowanych stron oraz przestrzeganie wyroków jakie w tej sprawie ogłasza Europejski Trybunał Sprawiedliwości.