Z wyroku Sądu Najwyższego wydanego 9 sierpnia wynika, że cytowanie tekstów prasowych ma mieć twórczy element i nie może naruszać interesów twórców oraz szerzej właścicieli utworów. To wyrok w trwającym od kilku lat sporze o granice komercyjnego sporządzania przeglądów prasy bez jej zgody i zapłaty oraz szerzej cytowania tekstów prasowych.
Chodzi o kopiowanie, a nawet w ocenie wydawców, podkradanie całych tekstów z gazet czy wydań elektronicznych pod płaszczykiem przeglądów prasy.
Jedna z dwóch największych spółek zajmujących się sporządzaniem odpłatnie na zlecenie firm i urzędów przeglądów prasy jest Press-Service Monitoring Mediów z Poznania. Poznańską spółkę pozwał Infor Biznes, wydawca „Dziennika Gazeta Prawna”. We wcześniejszych rozprawach przed Sądem Okręgowym i Apelacyjnym w Poznaniu sąd oddalił żądanie gazety, która domagała się ochrony majątkowych praw autorskich przez usunięcie z bazy pozwanej jej tekstów, niepowielania ich i nierozpowszechniania (sprzedaż) oraz publicznego przyznania, że korzystała z nich bezprawnie. SA uznał, że Press-Service korzysta z prawa cytatu określonego w art. 29 prawa autorskiego.
Na interpretacji art. 29 prawa autorskiego skupił się w swojej rozprawie Sąd Najwyższy. Zgodnie z treścią tego artykułu: wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów w zakresie uzasadnionym celami cytatu takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości. Z kolei art. 35 stanowi, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.
Sąd Najwyższy uwzględnił zastrzeżenia wydawcy „Dziennika Gazeta Prawna” i zwrócił sprawę SA do ponownego rozpoznania.