Trwają przygotowania do złożenia dwóch bliźniaczych pozwów zbiorowych, które opierają się na ustaleniach francuskiego organu ochrony konkurencji przeciwko koncernowi Google. Jest szansa, że wydawcy w UE (działający w Unii Europejskiej lub Wielkiej Brytanii) wygrają duże odszkodowania za utracone przychody z reklam.
Francuski regulator antymonopolowy nałożył w 2021 r. na Google grzywnę w wysokości 220 mln euro po stwierdzeniu, że nadużył on swojej pozycji w zakresie i sposobie wykorzystania posiadanych technologii reklamowych. Przedmiotem sprawy jest naruszenie prawa stwierdzone już przez krajowy organ regulacyjny na terenie jednego z krajów UE. Dlatego pozew jest składany w Holandii, a nie we Francji, ponieważ tego typu sprawy są tam powszechne, a kraj ten pozwala na obliczanie odszkodowań dla każdego kraju UE, w którym mogło dojść do naruszenia, a nie tylko w kraju, w którym toczy się sprawa.
W swoich pozwach europejscy wydawcy domagają się odpowiednio 17 mld euro w UE i 7 mld funtów w Wielkiej Brytanii. Chodzi o odszkodowania za utracone dochody z reklam. Organizatorem pozwów jest ta sama kancelaria prawna zajmująca się prawem konkurencji, Geradin Partners z siedzibą w Brukseli, która wniosła wcześniejszą sprawę przeciwko Google we Francji w imieniu małej grupy spółek medialnych.
Wykroczenie obejmowało usługi reklamowe gdzie Google pokazuje oferty i pierwszeństwo do innych produktów Google w całym łańcuchu reklamowym (chodzi m.in. o sprzedaż reklam w modelu programmatic). System Google DoubleClick (DFP) przyznał własnej platformie przetargowej AdX korzystniejsze warunki w porównaniu z konkurencyjnymi platformami (SSP ), umożliwiając platformie AdX uzyskanie przewagi konkurencyjnej. Dodatkowo AdX faworyzował własny serwer reklamowy Google DFP
Każdy wydawca cyfrowy (w tym również polscy wydawcy), który emitował od 2014 r. reklamy za pośrednictwem rozwiązań Google, może zapisać się do takiego pozwu zbiorowego składanego w Holandii.
Pozew składany w Wielkiej Brytanii działa inaczej. Po pierwsze, wszyscy wydawcy, którzy mają swoją siedzibę właśnie tym kraju, są automatycznie włączeni do pozwu, chyba, że świadomie z tego zrezygnują. Po drugie Wielka Brytania jest odrębną jurysdykcją prawną dlatego też, jeśli dojdzie do procesu, może on potrwać dłużej. W Wielkiej Brytanii trwa obecnie jeszcze formalne badanie, a jego wyniki mogą mieć wpływ na pozew zbiorowy wydawców.
Warto przypomnieć, że w UE jest też przygotowywany drugi projekt pozwu w Niemczech, ten jest nadzorowany przez doświadczony zespół prawny firmy Hausfeld.
Do obu pozwów można dołączyć bez żadnych opłat.
Źródło https://www.inma.org